2022-03-04

Pomoc dla Ukrainy - czy można zrobić coś jeszcze?

Nie da się ukryć, czym żyje dzisiejszy świat. Wszyscy bardzo przeżywamy to, co dzieje się na terenie Ukrainy. Dziś niewiele da się przewidzieć. Wojna trwa już ponad tydzień i wiele osób zaangażowało się do pomocy i wsparcia, ale nie obce są nam także obawy. Wśród takiej ilości informacji publikowanych w sieci trudno o weryfikację, kiedy samemu nie jest się na miejscu. Dlatego postanowiłam porozmawiać z osobą, która zna tę sytuację lepiej niż ja.  Tą osobą jest Lilia Kulbaka - Agentka Nieruchomości Metrohouse. Dlaczego właśnie Ona? Zapraszam do lektury.

 

Lilio, mieszkasz w Polsce już kilka lat, ale to Ukraina przez większość Twojego życia była Twoim domem, prawda?

 

- Tak, to prawda. Jestem obywatelką Ukrainy, ale moje korzenie „z dziada pradziada” są polskie.  Urodziłam się w mieście Sambor w obwodzie lwowskim, gdzie do dzisiaj jest bardzo wielu Polaków. Ja i moja najbliższa rodzina mieszkaliśmy tam do 2018 roku i od tego czasu jesteśmy w Polsce.

 

Czy Twoja cała rodzina jest tu razem z Tobą?

 

- Częściowo tak. Jeden z moich braci z rodziną mieszka w Polsce od kilku już lat, ale pozostała rodzina niestety została na Ukrainie. Między innymi mój starszy brat ze swoją rodziną. Miasto Sambor jest na szczęście w zachodniej części Ukrainy więc póki co, można powiedzieć, że są bezpieczni. O ile w ogóle można użyć słowa „bezpieczny”. Poza tym, jak długo będzie to trwało? Kto wie.

 

Czy nie czułabyś się lepiej, gdyby byli tu razem z Tobą?

 

- Zdecydowanie. Czułabym ulgę, gdybym wiedziała, że są w Polsce i syreny nie straszą ich co chwilę i nie muszą się chować . Trudno mi o tym mówić, naprawdę.

 

 Czy nie mogliby razem z innymi przedostać się tutaj?

 

- Mam nadzieję, że w następnym tygodniu  dołączą do nas i będą mogli się tu zatrzymać. Póki co również cała rodzina mojego męża jest na Ukrainie i nie chcą wyjeżdżać. Tam jest ich dom, przyjaciele, zwierzęta, szkoły, praca i cały dobytek. To bardzo trudne zostawić całe swoje życie i być w trybie ucieczki, zdać się na łaskę ludzi, którzy nie znają Twojego języka, kultury.. nic o Tobie nie wiedzą.

 

Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak trudna jest to decyzja. Jeśli jednak zdecydują się przyjechać, dostaną wsparcie, którego będą potrzebować. Tego jestem pewna patrząc na mobilizację wszystkich Polaków. Co do kultury i życia na Ukrainie, czy masz jakieś obserwacje na temat mentalności ludzi z Ukrainy, np. wspólne cechy z Polakami?

 

- W mieście, w którym mieszkałam, żyje również bardzo dużo Polaków. To co jednak z pewnością można powiedzieć o Ukraińcach, to że są waleczni. Na pewno są też gościnni i pomocni.

 

Czy mogę dodać, że są też honorowi? Postawa Prezydenta Zełenskiego poruszyła świat. Wszyscy patrzymy z szeroko otwartymi oczami, jakim jest, nie boję się użyć tego słowa, Przywódcą. Jego postawa i słowa inspirują wszystkich do pomocy Ukrainie.

 

- Tak. Jestem naprawdę pełna podziwu i z wielkim szacunkiem myślę o obecnym Prezydencie. Nie ucieka, a walczy. Zapala innych do walki. Jest bohaterem naszych czasów.

 

Zgadzam się i wiem z relacji w social mediach, że widzi to cały świat. Zastanawiam się, jak zadać Ci to pytanie, więc zapytam wprost. Co czujesz, gdy myślisz teraz o Ukrainie?

 

- Wielki strach. Niepewność dotyczącą zamiarów Rosji. Cały czas jestem myślami z moją rodziną, więc strach potęguje się z każdym dniem, w którym wojna wciąż trwa.

 

Ale nie wszyscy chcą uciekać. Część osób czuje taką wyjątkową odpowiedzialność za swój kraj i ma potrzebę walki. Co o tym myślisz? Czy wierzysz w wygraną Ukrainy?

 

- Myślę, że z determinacją, jaką Ukraińcy teraz mają, ich waleczność – tak. I oby się im udało. Oby obronili ziemię ukraińską i pozostali niepodległym państwem. Mam nadzieję, że Ukraina nigdy nie będzie pod rządami Putina i Rosji.

 

Jak myślisz, na ile tej determinacji wystarczy? Przecież wojna na Ukrainie nie trwa od tygodnia.

 

- No tak. Wojna na Ukrainie trwa od 2014 roku, ale myślę, że Ukraina będzie walczyć do ostatniej kropli krwi. Nie wierzę, że się podda tak po prostu oddając ziemię i ludzi.

 

Myślę, że wszyscy mamy nadzieję, że ten koszmar się zaraz skończy. Polacy w szczególny sposób potraktowali temat niesienia pomocy. Spotkałam się z bardzo celnym zdaniem na ten temat w Internecie. Zagraniczny internauta napisał, że „Polacy robią dla Ukrainy to, czego dla niej samej nikt nie zrobił w 1939 roku.” My, w Metrohouse również zaangażowaliśmy wszystkie ręce na pokład.

 

Uruchomiliśmy zbiórkę darów rzeczowych, które wczoraj zostały przekazane do oddziałów koordynujących dalszy podział rzeczy. Udało nam się także uruchomić stronę w języku ukraińskim (ukraina.metrohouse.pl/). Pomoże ona dotrzeć Ukraińcom do Agentów ukraińskojęzycznych, którzy bezprowizyjnie pomogą im odnaleźć schronienie w tym trudnym czasie.

Zachęcamy właścicieli mieszkań na terenie całej Polski, do udostępniania swoich lokali naszym Agentom, a naszych sąsiadów do korzystania ze strony ukraińskiej. Link do strony TUTAJ. Aby sprawniej było można wyszukiwać ofert do wynajmu dla uchodźców, zmodyfikowaliśmy nawet nasze wewnętrzny system CRM. Trudno też zliczyć lokalne inicjatywny naszych biur w całej Polsce.

Zdajemy sobie sprawę, że trzeba mądrze rozłożyć siły i kompleksowo podejść do tematu pomocy. Z czasem potrzebne będzie nie tylko schronienie, ale również dostęp do służby zdrowia, edukacji czy rynku pracy. Dlatego też finalizujemy rozmowy dotyczące współpracy z  fundacją, która w tej dziedzinie ma już duże doświadczenie. W ciągu najbliższych dni będziemy mogli poinformować o szczegółach tego projektu. Dlatego prosimy wszystkich, którzy czytają ten tekst, o czujność na to, co pojawi się w najbliższych dniach w naszych mediach społecznościowych (Facebook: Metrohouse; Instagram: @okiem_metrohouse). Apelujemy też o dołączenie do naszej inicjatywy! Jak udowodniliśmy w ostatnich dniach, kiedy jesteśmy zjednoczeni i działamy razem – poruszamy cały świat! Zostaje zadać pytanie: czy można zrobić coś jeszcze?

 

pomoc dla Ukrainy

Fotografia autorstwa Magdaleny Róży Osińskiej, wykonana 03.03.2022 r. podczas akcji pomocowej dla Uchodźców na Dworcu Autobusowym Warszawa Zachodnia

 

- To, co chciałabym przede wszystkim teraz powiedzieć, to że dziękuję wszystkim Polakom. Za to, że okazują pomoc natychmiastowo, wspierają Ukraińców w tak różny sposób. Za to, że są w gotowości być z nimi. Czy to zbiórki finansowe, czy żywności lub ubrań, naprawdę chcę bardzo, bardzo podziękować. 

Czy można zrobić coś jeszcze? Nie bać się udzielić tym ludziom schronienia. To, co nam wydaje się brakiem warunków czy słabym standardem, dla Nich będzie bardzo dużą pomocą. Nie da się porównać warunków polskich do ukraińskich nawet w czasach pokoju. Za wschodnią granicą Polski trwał naprawdę inny świat, a dziś jest również poligonem. Ludzie, którym udaje się tu przedostać są wyczerpani, głodni, zziębnięci. Często nie mają kontaktu ze swoimi bliskimi, którzy zostali w Ukrainie. Codziennie giną ludzie. Również w drodze do lepszego świata. Bądźcie przy nich i trwajcie w tym.

 

Co powiedziałabyś osobie, która boi się zaprosić pod swój dach nieznajomego, który nie porozumiewa się w tym samym języku? Nie chciałabym być źle zrozumiana, natomiast osoby szukające pomocy, są jak powiedziałaś, wyczerpane i często z traumą wojny. Potrzebują więcej niż tylko dachu nad głową. Oczywiście, ludzie służą naszym sąsiadom na różne sposoby, od zrobienia kanapek i dostarczenie na dworce, po wsparcie psychologiczne, medyczne czy opracowanie logistyki rozlokowania przybyłych. Pomyślałam jednak, że będąc po tej stronie perspektywy być może nie pomyślimy o wszystkim.

 

-Myślę, że strach jest obustronny. Poza faktem, że uchodźcy zostawiają swoje życie, bliskich, nie mając często kontaktu z ich strony, funkcjonują na resztkach sił, to przecież nie robią tego z własnego wyboru. Obudzili się w strasznej rzeczywistości, zmuszeni do ucieczki, a teraz są na obcej ziemi, wsiadają do obcych samochodów powierzając swój los kierowcy, który twierdzi, że im pomoże. Podkreślmy, że wśród nich większość stanowią matki z dziećmi. Polacy boją się przyjąć Uchodźców, a Uchodźcy boją się o to, gdzie trafią. Czy tam, gdzie idą tyle kilometrów, będą choć chwile bezpieczni? Czy będą mieli gdzie spać? Czym nakarmić dzieci? Czy będą mieli gdzie i do kogo wracać? Ci ludzie żyją resztką sił i nadziei. Żyją, dzięki pomocy Polaków. Proszę, nie poprzestawajcie, ale rozkładajcie siły, bo trzeba pomocy długofalowej.

 

Tak, to bardzo ważne, by nie stracić zapału i zasobów do udzielenia wsparcia w przyszłości. Wiem, że to wszystko dużo Cię kosztuje, obiecuję zadać już ostatnie pytanie.

Jaką radę dałabyś osobie, która zdecydowała się przyjąć Uchodźcę pod swój dach? By sprecyzować, jak zachowywać się wobec naszego gościa, o czym pamiętać  i o czym nie zapomnieć, by wspólne życie było łatwiejsze?

 

- Nie męczyć pytaniami. Trzeba zrozumieć, że Ci ludzie są bardzo wystraszeni. Niektórzy nigdy nie byli w Polsce i porównując życie w Polsce do życia w Ukrainie przeżywają szok. Na pewno pomocne będzie zaangażowanie tej osoby we wspólne życie. Na przykład zaproszenie do wspólnego gotowania czy zjedzenia razem posiłku. Można zaproponować zwyczajną aktywność, która sprawi, że ktoś poczuje swój wkład również w życiu tego tymczasowego domu oraz na chwile oderwie się od własnych myśli. Są potrawy jak barszcz ukraiński, pierogi czy placki ziemniaczane, które w Ukrainie nazywamy „deruny”. To coś, co zna każdy. Można zapytać, czy mógłby zrobić nam kiedyś taki posiłek. Każdy jest inny, dlatego ważna jest wyrozumiałość, ale chyba nikt nie chciałby czuć się ciężarem.

Tu pozwolę sobie powiedzieć coś również do społeczności ukraińskiej -  nie popadajcie w apatię czy rozpacz. Przejmijcie inicjatywę, gdy Polacy wracają do pracy i gdy zostajecie sami. Angażujcie się w to życie, tam, gdzie jesteście, bo ono toczy się dalej.

 

Dziękuję Ci za tę rozmowę i mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości przyjdzie nam rozmawiać w nowym, lepszym świecie. 

 

- Ja również bardzo dziękuję.

 

 

pomoc dla ukrainy

 

 

Wywiad z Lilią Kulbaką, Agentką Metrohouse od 2019 r.działającą na terenie Warszawy i okolic.

Na zdjęciu ze swoją córeczką Nikolą, w czerwcu 2021r. w rodzinnym mieście Sambor, w zachodniej Ukrainie.

 

 

Rozmawiała: Karolina Wasilewska-Buraczyk

 

 

 


Masz pytania? Skontaktuj się z nami lub odwiedź najbliższe biuro Metrohouse.

+48 22 626 pokaż!

Wypełnij poniższy formularz:

Czy ten wpis okazał się przydatny? Udostępnij znajomym


Wyślij wiadomość mailem

Czy ten wpis okazał się przydatny?
Wyślij znajomym!


Wyślij wiadomość mailem

Nasi klienci powiedzieli

"Dziękujemy (z Żoną), za sprawne i szybkie załatwienie sprzedaży/kupna przedmiotowej działki.Choć nie obyło się bez nieco nerwowej atmosfery na końcu (z powodu nieoczekiwanej zmiany zdania przez sprzedającą), to jednak szczęśliwie udało się nam (między innymi dzięki rzeczowej i spokojnej Pana argumentacji), sprawę doprowadzić do końca."

— Dariusz Sz., Gdańsk